
Nie wiedziałam, że pomidory mogą być puszyste i rozpływające się w ustach. Do tej pory kupowałam w sklepie i teraz wiem, że z prawdziwymi pomidorami wiele wspólnego nie mają. Jakby to powiedzieć.. smakują i mają konsystencję starej opony. A moje świeże, słodkie czerwone pomidorki smakują niczym mus! Jestem z nich bardzo zadowolona, zjadł je nawet Konrad, który pomidorów suszonych nie jada (ba, zjadł 2 słoiki!). W spiżarni są również ogóreczki w musztardzie - poplasterkowane, ogórki w ćwiarteczkach z ostrą papryczką, słodka dynia w kosteczkach.. sos do lasagne.. bardzo lubimy to danie, więc pomyślałam, że zamiast kupować pomidory w puszcze, zrobię gotowy sos - z przecieru, czosneczku i przypraw. I faktycznie, był smaczny, choć przyznam szczerze, że niestety jesteśmy przyzwyczajeni do mało delikatnych, wręcz ordynarnych smaków koncentratu pomidorowego ze sklepu i puszkowanych pomidorów. A te domowe są delikatne, bez ulepszaczy, takie po prostu pomidorowe. Tak samo ogóki, są ogórkowe, a nie gumowo - octowe. Zrobiłam bardzo dużo słoiczków z sałatką z cukinii i papryki - jak nic będzie do zimowych obiadów!
Niestety, nie byłam w stanie "ubrać" wszystkich słoiczków w kapturki, zbyt wiele czasu to pochłania, ale te, które zostaną komuś podarowane, na pewno czapeczką przyozdobię :)
Pięknie Karolka :-)
OdpowiedzUsuń