30 gru 2013

Satynowe rurki

Zawsze myślałam, że uszycie spodni jest dla mnie rzeczą niemożliwą. Hehe.. jak się okazało, rzeczy niemożliwych nie ma! 
Niełatwo jest mi kupić spodnie, bo jeśli są dobre w długości, zazwyczaj w talii odstają tak, że nie da się tego skorygować nawet paskiem. A jeśli pasują na górze, to z dołem jest coś nie tak.. poza tym nie zawsze są takie, jakie bym chciała. 

A tu proszę - otwieram Burdę 9/2008 model 113 i widzę, że spodnie dla mnie! Prosty wykrój, ładny fason i to co najbardziej lubię - szef na froncie! Bardzo podoba mi się taki krój, jest prosty ale elegancki, daje również efekt wysmuklenia nóg :)

Filcowa torba mojego autorstwa

Trochę zmieniłam wykrój - w oryginale był zamek z boku, ja jednak wszyłam gumki, bowiem spodnie z łatwością można było założyć bez zamka i nie ma obawy, że zamek się zapsuje :) A tak naprawdę to tym razem chciałam już je uszyć i nie bawić się z wszywaniem suwaczka!

Najpierw zszyłam spodnie na maszynie, a potem jeszcze każdy szef obszyłam overlockiem.



I tym sposobem stałam się posiadaczką fajnych spodni, a następnego dnia uszyłam kolejne o tym kroju, tylko z innego materiału.. polceam wszystkim, bo to super zabawa i frajda noszenia!!


2 komentarze:

  1. Wow, spodnie wyszły na prawdę super! Dużo było z nimi roboty?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! Niedużo :) Każda nogawka składa się z 3 części, trzeba je po prostu wykroić i zszyć. Ja dodatkowo obszyłam overlokiem, żeby się nie pruło, bo przy obcisłych spodniach i takim materiale to wielce prawdopodobne. Z zamkiem byłoby dłużej, ale skoro weszły bez, to tak juz zostało!

    OdpowiedzUsuń