Zawsze myślałam, że uszycie spodni jest dla mnie rzeczą niemożliwą. Hehe.. jak się okazało, rzeczy niemożliwych nie ma!
Niełatwo jest mi kupić spodnie, bo jeśli są dobre w długości, zazwyczaj w talii odstają tak, że nie da się tego skorygować nawet paskiem. A jeśli pasują na górze, to z dołem jest coś nie tak.. poza tym nie zawsze są takie, jakie bym chciała.
A tu proszę - otwieram Burdę 9/2008 model 113 i widzę, że spodnie dla mnie! Prosty wykrój, ładny fason i to co najbardziej lubię - szef na froncie! Bardzo podoba mi się taki krój, jest prosty ale elegancki, daje również efekt wysmuklenia nóg :)
Filcowa torba mojego autorstwa |
I tym sposobem stałam się posiadaczką fajnych spodni, a następnego dnia uszyłam kolejne o tym kroju, tylko z innego materiału.. polceam wszystkim, bo to super zabawa i frajda noszenia!!
Wow, spodnie wyszły na prawdę super! Dużo było z nimi roboty?
OdpowiedzUsuńDzięki! Niedużo :) Każda nogawka składa się z 3 części, trzeba je po prostu wykroić i zszyć. Ja dodatkowo obszyłam overlokiem, żeby się nie pruło, bo przy obcisłych spodniach i takim materiale to wielce prawdopodobne. Z zamkiem byłoby dłużej, ale skoro weszły bez, to tak juz zostało!
OdpowiedzUsuń