Ostatni czas obfituje w nowe projekty - tym razem powstała torba z kawałka filcu,
który pozostał niewykorzystany i trochę zawadzał w pracowni. Postanowiłam spożytkować kupiony jakiś czas temu granatowy batyst jako podszewkę, żeby było miejsce na stworzenie kieszonek, ponieważ torba bez kieszonek okazuje się czasem niewystarczająca, gdy trzeba schować klucze, telefon i inne drobiazgi. Ktoś mi ostatnio mądrze powiedział, że prace handmade nie muszą być idealnie równe, bo to jest przecież ręcznie robione, toteż już trochę mniej przejmuję się tym, że coś gdzieś nie jest skrojone czy zszyte co do milimetra.
Torba wyglada naprawde ciekawie. Bardzo zaawansowana, z gadzetami ktore sprawiaja ze wyglada wyjatkowo. ciekawe czy ktos to doceni. mnie niestety nie stac, bo wiem ze bedzie kosztowac wiecej niz chinskia masowka.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna - gratuluję pomysłu i wykonania :) Cudeńko!... a ten zamek!
OdpowiedzUsuńPiękne cudeńka tworzysz- szczególnie torby mi się podobają - ta mnie oczarowała :)
OdpowiedzUsuńPiękna torebka, uwielbiam filc :)
OdpowiedzUsuń