Kupiło się kilka koszul w lumpeksie, leżały, czekały, aż się doczekały. Pokrojone, wyprasowane, pozszywane..
Tym razem było szyte specjalnie dla Haneczki, żeby miała się na czym bawić, ewentualnie można się przykryć, bo mata, czy też narzuta wypełniona jest ociepliną, a od spodu podszyta bawełnianym materiałem (prześcieradłem) kupionym na ciuchach za 3 złote. A do tego ma wyhaftowane monogramy i przeszyte jest haftowaną taśmą w różyczki.
Tym razem było szyte specjalnie dla Haneczki, żeby miała się na czym bawić, ewentualnie można się przykryć, bo mata, czy też narzuta wypełniona jest ociepliną, a od spodu podszyta bawełnianym materiałem (prześcieradłem) kupionym na ciuchach za 3 złote. A do tego ma wyhaftowane monogramy i przeszyte jest haftowaną taśmą w różyczki.
Koszule kosztowały mnie ok 10 zł, tak więc niedużym nakładem finansowym, za to trochę większym kosztem czasowym i pracowym, jeśli można się tak wyrazić, ale jest. Aha, narzutę zaczęłam szyć swoją Husqvarną, a zakończyłam zupełnie inną, nową, elaktroniczną Brother NV 15, ale o niej później, póki co testuję, a wyniki moich testów opiszę, jak już wszystko sprawdzę. Na razie mogę powiedzieć, że z kilku rzeczy jestem bardzo zadowolona :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz