Niejedną spódnicę już uszyłam. Niejedną zepsułam. Ale to pierwsza spódnica, która mi w 100% pasuje i którą będę nosić. Może dlatego, że nie uszyłam jej z wykroju, a może dlatego, że miałam wenę. Skorzystałam z porad Jaśka, który pokrótce rozrysował i objaśnił nam metodę tworzenia kontrafałd - w sensie obliczeń matematycznych! Nie, żebym nie wiedziała jak się tworzy kontrafałdy :) Obliczenia bardzo ułatwiły mi pracę, która nie poszła na marne. Nareszcie.
Tkaninę kupiłam już dawno temu, na ebay, właściwie dwie, ale na tę nie miałam pomysłu. Pewnego czerwcowego wieczoru postanowiłam, że będzie spódnica. I tak się stało.
Z zamkiem poszło mi całkiem sprawnie, ale u góry dodam chyba jeszcze haftkę - w sumie zamek nie rozsuwa się podczas noszenia, ale będzie to może troszkę lepiej wyglądało.
Tkanina ma na dole brzeg fabryczny - tak wymierzyłam długość spódnicy, aby nie trzeba było podwijać dołu, skoro jest ładny. Helena nie zawiodła mnie w temacie pozowania. Kiedyś sama będę pozować, jeszcze potrzebuję trochę czasu.
A teraz mam w planach uszycie bluzki do owej spódnicy, mam już materiał - krepę w kolorze biszkoptowym. Dziś stworzyłam kopertówkę z motywem ze spódnicy, ale pokażę ją następnym razem..
I jeszcze jedno - niestety, zdjęcia nie oddają w pełni uroku mojej spódnicy. Może zrobię jej za jakiś czas profesjonalną sesję!
:)
spódnica w moim ulubionym kroju!pięknie uszyta.przypadkiem odkryłam Twojego bloga i myślę że częściej będę podglądać;-)
OdpowiedzUsuńPiękna tkanina, a spódnica wyszła bardzo zgrabnie!
OdpowiedzUsuńŚliczna spódnica :) Czekam z niecierpliwością na obiecaną sesję ;)
OdpowiedzUsuńJaki piękny materiał!!! Cudo. Dla mnie za długa ta spódnica, ale ja mała jestem więc muszę wszystko kończyć w okolicach kolan :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszły te kontrafałdy :)
Super spódnica! i extra materiał! bajka po prostu!
OdpowiedzUsuń