
A żeby nie było nudno, postanowiłam uszyć coś, czego wcześniej nie robiłam - pufę :)..
Wiedziałam, jak ją uszyć, ale nie miałam pewności co do rozmiarów wykroju. Miałam też problem z wyborem materiałów, bowiem żaden nie wydawał się odpowiedni - w końcu zdecydowałam się na poniższy wariant.
Pufę taką szyje się łatwo i niezbyt długo - powiedzmy 2 godziny. Chyba źle nie wyszło, choć kolejną zrobię już węższą przy środku, żeby materiał się nie marszczył. Pufa wypełniona jest kuleczkami styropianowymi - mieliśmy niezłą zabawę przy wypełnianiu - kuleczki zgrabnie elektryzowały się i zwiewały na wszystkie strony! I Hanuśka ma radochę z poduchy - bo pufa spełnia funkcje pufy, poduchy, jak również piłki.. lekarskiej ;-)
A, i chciałam samą siebie jeszcze pochwalić za kupno stolika powiększającego pole pracy. Jest cudowny! Zupełnie inna jakość pracy. Nic nie spada, nie ucieka, nie plącze się. Z "Małego Brata" powstał "Wielki Brat".. <przyp.red. Brother NV - 15)...
Fajna, taka pufa to i za mną chodzi. Nawet już kulki na allegro wypatrzyłam:D Mi to marszczenie pośrodku zupełnie nie przeszkadza, a te czerwono-białe pasy to wypisz wymaluj krawaty samoobrony:D
OdpowiedzUsuńSuper pufa!! też by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńSuper pufka, chyba dołączy do listy moich projektów do zrobienia :)
OdpowiedzUsuń