9 lis 2013

Szyję sobie..

Przychodzi w życiu człowieka taki dzień, w którym stwierdza: dzisiaj zrobię coś nowego! W moim przypadku -  będę szyć ubrania! Znalazłam wykrój, dostałam od mamy materiał na "spróbowanie" - jeśli się nie uda, po prostu wyrzucisz - powiedziała. I co?
Oczywiście, że się nie udało :) Wybrałam sobie bardzo trudny model, bez opisu wykonania, znaleziony w sieci. Z dodatkami, falbanami, mankietami i nie wiadomo czym jeszcze, a żeby było trudniej, materiałem danym mi do uszycia pierwszej bluzki była ŻORŻETA!! Matko i córko, nigdy nie szyłam i nie kroiłam czegoś bardziej trzęsącego się - nawet galareta zachowuje lepszy balans przy krojeniu!

Zniechęcona tą próbą stwierdziłam, że odzieży szyć nie będę, co najwyżej dla Hani albo dla jej przyszłych lalek. I tak minął miesiąc, może dwa. Zamówiłam w internecie materiał - len z połyskiem, w 3 kolorach. Piękny! - wykrzyknęłam, kiedy otworzyłam paczkę! Zakupiłam go w celu uszycia ozdób świątecznych. Nie! Taki piękny materiał nie może się zmarnować. Uszyję z niego bluzkę!! Olśniło mnie, tak, wiedziałam, co uszyję, wiedziałam że tym razem mi się uda! Jednak na początek przeznaczyłam na uszycie bluzki ten, który najmniej mi się podobał - czekoladowy (ale o nim innym razem). 

Obejrzałam kilka egzemplarzy Burdy. Spodobało mi się kilka rzeczy i pomyślałam - no nie.. skoro komuś to się udało, to czemu mi miałoby się nie udać? Skoro potrafi moja mama, która nie jest krawcową i nigdy nie kształciła się w tym kierunku, a odkąd pamiętam, zawsze szyła pięknie i starannie, to czemu ja nie? Znalazłam wykrój w miarę prosty, przeczytałam opis, odpaliłam mojego nowego Brothera, a następnie uszyliśmy bluzkę. A potem jeszcze jedną. I kolejną. I poszło, teraz szyję coraz więcej! I już mi się nie chce dziergać narzut czy torebek. Szycie ubrań, to jest dopiero to! 
Po uszyciu kilku rzeczy zaczęłam sama tworzyć i kombinować wykroje, ale to już temat na inny post..




9 komentarzy:

  1. Wiedziałam, że to się tak skończy:) Oto narodziła się prawdziwa, nowa Gwiazda..nie waham się powiedzieć polskiego Haute Couture...Drżyjcie krawcy wszystkich krajów...Teraz dopiero będzie się działo...:) Do dzieła zdolna Dziewczyno:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny ten materiał! Sprawia, że prosty fason bluzki jest bardzo elegancki. Bardzo ładnie ta bluzka ci wyszła. Brawo :)

    Ja zaczęłam szyć ciuchy dla siebie dopiero po 6 latach szycia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Networterka, masz rację. Uzależnia jak cholera..!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra! Podziwiam!
    A ja dostałam starego Lucznika, coby zacząć przygodę z szyciem, ale Łucznik stwierdził, że na przygody to on nie ma ochoty. :(
    Trzeba będzie zatem uzbierać pieniążka na coś nowego...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo, szkoda byłoby uszyć z tego lnu ozdoby i nie sprawdzić co by było gdybyś uszyła z niego bluzkę:) A bluzka jest śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  6. bluzka fenomenalna! dobrze, że nie uszyłaś ozdób :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznałam szycie podobnie jak Ty, z nastawieniem że skoro innym wychodzi to mi też w końcu zacznie ;) choć wciąż chyba jeszcze nie osiągnęłam tego co chcę ale już mogę się z Tobą zgodzić że szycie wciąga ;)
    Twoja bluzeczka wyszła śliczna !

    OdpowiedzUsuń